17 cze 2015
Bo ja ciężko pracuję, a Ty siedzisz w domu...
Całą noc przesiedziałam tuląc dziecko do piersi, bo coś mu się śniło. Położyłam głowę na poduszce koło godziny czwartej nad ranem, a tu nagle dobiega mnie głos, z początku niezrozumiały, bo mój zaspany umysł próbował to zignorować.
Głos stał się bardziej wyrazisty, gdy poczułam lekkie bujanie moim ciałem, w celu obudzenia mnie. Cóż będę ściemniać, po prostu mnie szarpał za ramię.
- Wstawaj, już 5.30, kanapki mi zrób do pracy.
- Kochanie, jestem zmęczona, całą noc siedziałam z młodym i dopiero godzinę temu usnęłam. Zrób sobie dzisiaj sam.
Normalnie, to by facet zrozumiał i sam sobie zrobił, przecież mu rączki od tego nie odpadną, ale nie. Ten musi inaczej. Taki typ. Poszła mina i już wiedziałam, że się obraził. Panicz ku*wa jego mać.
- Nie to nie, tylko, żebyś później nie stękała, że jestem nieczuły i że Ci nawet buzi nie dam. W dupie to mam, nie będę dziś jeść w pracy...
Zasnęłam, mój mózg był za bardzo senny, by dalej słuchać jego wywodów o tym jaką złą żoną jestem. Czy on uważa, że jestem robotem? Nie on po prostu myśli, że siedzę w domu cały dzień i nic nie robię. Ot.
Znacie to pewnie, co? On ciężko pracuje, od rana do wieczora, Ty siedzisz w fotelu z Martini w ręce. Cały dzień w podomce, bo kto Ci zabroni. Sprzątaczka chodzi i sprząta każdy okruszek, który spadnie, a niania zapewnia dziecku cały dzień atrakcji. Koło południa dochodzą do Ciebie zapachy z kuchni - pewnie kucharka znowu przyrządziła pyszny obiad. Później lecisz na zakupy, cały dzień buszujesz i się niczym nie przejmujesz...
A nie, sorry. To w filmie ostatnio widziałam.
Faceci niestety myślą serio, że to tak wygląda. Naoglądali się brazylijskich tasiemców, czy robią z siebie po prostu męczenników?
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ahhhh u mnie identyczna sytuacja.
OdpowiedzUsuńNiestety :/
Bo przecież w domu ja nic nie robię...
Łączmy się w tym leżeniu, po co ja sama mam odleżyn dostać :D
Usuńja mojemu nie robię kanapek do pracy bo on wstaje o 5 a ja 8-9 :p
OdpowiedzUsuńAle ja też często nic nie robię ;D
To chyba kwestia wychowania przez matkę. Mojemu mamusia robiła zawsze kanapki, mężowi też i to chyba ten problem.
UsuńNiestety to częsty problem, nie umiem na to nic poradzić bo też w jakimś stopniu z tym walczę :P
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ! :)
UsuńZawsze słyszałam to od swojego męża. Na całe szczęście teraz zmienia pogląd na tą sprawę.
OdpowiedzUsuńI dobrze ;)
UsuńNo niestety ale u mnie jest znów inaczej. Kiedy zaczęliśmy razem mieszkać zapytałam pierwszego wieczoru z czym zrobić Ci kanapki do pracy a on na to, że odkąd pamięta zawsze robił sam i nadal będzie robił sam. Po 11 latach nigdy nie zrobiłam mu kanapek do pracy. Chyba, że jesteśmy w domu razem to robimy sobie śniadanie na zmianę :)
OdpowiedzUsuńMasz Ty szczęście :)
UsuńSkąd ja to znam xd ALe przyszedł piękny dzień co kanapki do pracy zostały zrobione " na odpie***dol " i wielce oburzony wykrzyczał mi, że zrobiłam mu kanapki jak w szpitalu i ma w dup*e chodzić głodny... i od tamtej pory robi sam <3
OdpowiedzUsuńi tak się załatwia delikwenta :D
UsuńOj dla mnie to bardzo drażniacy temat z mężem :D Dlatego wolę o tym z nim nie rozmawiać
OdpowiedzUsuńPo cholerę się użerać :D
UsuńJa dziecka jeszcze nie mam, ale ostatnio usłyszałam od mojego lubego, że będę siedzieć kiedyś na macierzyńskim i 'nic nie robić' :D
OdpowiedzUsuńJasne, nic nie robić :)
UsuńMam to samo 😕 nic z tym nie da się zrobić...ale u mnie jest tak ze mąż mi pomaga w nocy, ale ma w dupie ze ja się zajmuje cały dzień dzieckiem.
OdpowiedzUsuńWażne, że w nocy pomaga, to już jakiś sukces :)
UsuńNie no przeciez my generalnie lezymy i pachniemy podobno bujajac sie od pieluchy po sciery i gary ! Moj Pan Tata na szczescie jest chyba nie za bardzo regformowalny i prosty w obsludze w pewnych malych kwestiach, lacznie z kanapkami, niech by mi sprobowal cos powiedziec, to go nozem zarżnę zapakuje do jego corki samochodu i tam niech kisi w swoim raju ! 😜
OdpowiedzUsuńhahaha - pięknie ! ;)
Usuń