20 cze 2015

One zaczynają same chodzić...



 Nie macie pojęcia jak ja to kocham. Każdy facet - kuźwa każdy z którym miałam do czynienia, a teraz mąż i 15-letni syn, ma tendencję do pizgania ubraniami tam gdzie stoją. Co z tego, że tuż obok jest fotel, niech weźmie chociaż złoży i położy na fotelu. Ale nie...

  Znacie to powiedzenie, że niespodzianki są najlepsze? No nie koniecznie każde. Takie skarpetki na przykład. Sprzątasz codziennie, pucujesz tą chatę jak pies jaja. Jesteś święcie przekonana, że posprzątałaś wszędzie i nic Cie już nie zaskoczy.

  Wtedy pojawiają się ONE - patrzą na Ciebie, masz wrażenie, że zaraz Cię zaatakują, no wezmą i pożrą. Tyle z Ciebie będzie. Dochodzi do Ciebie ich woń i czujesz jakby Ci ktoś obuchem w łeb walnął. Świat zwalnia, wszystko zaczyna mieć zielone barwy. Bierzesz szybki bezdech i uciekasz.

  To one - pogromcy każdej Pachnącej Pani Domu. Zakładasz rękawiczki, najlepiej lateksowe, albo odporne na silne kwasy. Chwytasz je i sruu do pralki. Załatwiłaś je. Cieszysz się, że się ich pozbyłaś, gdy nagle znajdujesz gacie pod łóżkiem. Boże, za co te męki?

  Bo wiecie, faceci mają syndrom małego dziecka - jebną te śmierdzące stare gacie i skarpetki i mając doświadczenie z dzieciństwa - są przekonani, że one się same wynoszą do prania.
  Wiecie, bo oni je porzucają w stadium gdy dostają skorupki, zaczynają same stać. Wtedy są pewni, że wyklują się nibynóżki i poczłapią do pralki.

A latem? Jak jest ciepło? Cała ta piękna woń paruje i nie musisz ich szukać, twój radar w nozdrzach bez problemu je namierzy z odległości dziesięciu stanów.

I choćby one leżały na środku pokoju, i choćby się oni przez nie wypieprzyli - to nie podniosą. No bo jak, no bo po co... ONE SAME CHODZĄ !

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka