tag:blogger.com,1999:blog-91854368101919576792024-02-19T07:27:35.789+01:00ObraŻona - blog humorystyczny o małżeństwie i lifestyleBlog humorystyczny o małżeństwie i szeroko pojętym lifestyle. Bez pardonu, czysta - ale gorzka, prawda. Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16837143458434959947noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-77337820192108352722017-02-04T15:07:00.001+01:002017-02-04T15:07:12.404+01:008 rzeczy, które robi mąż, a nie zrobiłby ich chłopak...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEPqf0fikNI4h55ecrC2tH5j7d053oX98aNOKl46_kY1AQhsnhK0jNnHRTG0yDJtOBQRGsv0AZ3Te3QmMZlYNhhtFOEwGkhBfucL8Ok-W5ih_sRkyXot2668rrS5sMPXLNZfVBDeJd91I/s1600/woman-vs-man-615x414.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEPqf0fikNI4h55ecrC2tH5j7d053oX98aNOKl46_kY1AQhsnhK0jNnHRTG0yDJtOBQRGsv0AZ3Te3QmMZlYNhhtFOEwGkhBfucL8Ok-W5ih_sRkyXot2668rrS5sMPXLNZfVBDeJd91I/s1600/woman-vs-man-615x414.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>1. Drapie się po tyłku lub przyrodzeniu. </b></span><br />
<span style="font-size: large;">Może nie koniecznie zrobi to chłopak przy Tobie, ale mąż już na pewno. Ja rozumiem, że swędzi, ale żeby potem wąchać jaki wydziela zapach? Bleh. A żeby poszedł do łazienki, umył ręce, nie, po co. Potrafi to robić nawet podczas jedzenia. </span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="font-size: large;">2. Rozrzuca ubrania, gdzie popadnie</span></b><br />
<span style="font-size: large;">Dosłownie, gdzie stoi - tam pierdolnie. Musi zaznaczyć teren. O ile chłopak będzie się przy Tobie starał, to mąż już będzie miał na to wszystko wywalone. Ty będziesz od sprzątania. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="font-size: large;">3. Sika podczas kąpieli</span></b><br />
<span style="font-size: large;">I potrafi robić to przy Tobie. Twój chłopak też to robi, ale Ci się do tego nie przyzna. Potem sikają do zlewu na przykład.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="font-size: large;">4. Nosi spocone bluzki kilka dni</span></b><br />
<span style="font-size: large;">Są bluzki czyste, brudne i te które są osaczone mianem: "nada się". Przepocone bluzki tuszowane dezodorantem, to standard. A gdzie mają swoje miejsce? Na krześle, kanapie i gdziekolwiek, bo na szafę za brudna, a na kosz za czysta. Tak samo z majtkami. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="font-size: large;">5. Wącha swoje bąki</span></b><br />
<span style="font-size: large;">Tak, sprawia im to niezrozumiałą przyjemność. Im bąk bardziej śmierdzi, tym bardziej triumfalny będzie okrzyk zadowolenia. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="font-size: large;">6. Bawi się w Pearl Harbor </span></b><br />
<span style="font-size: large;">Czy to w toalecie czy na dworze, a najlepiej zimą na śniegu. Trafianie do celu, wzorki - najlepsza zabawa, o czym mowa? o sikaniu! A żeby podnieśli deskę kibla, nie, on jeszcze ją obsika.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="font-size: large;">7. Zjada jedzenie znalezione</span></b><br />
<span style="font-size: large;">w zębach! Nawet gdy jadł dobrych kilka godzin temu, a coś zostało mu między zębami, to nie umyje ich. Będzie tak długo dłubał, aż wyciągnie, a zamiast się tego pozbyć, to połknie i jeszcze się głupio cieszy, że nadal smakuje dobrze.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="font-size: large;">8. Płacze!</span></b><br />
<span style="font-size: large;">Niewiarygodne? A jednak. Chłopak przy Tobie będzie udawał twardziela, ale mąż potrafi się rozwyć jak dziecko, przy filmiku na youtube. </span><br />
<br />
<br />
<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16837143458434959947noreply@blogger.com35tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-63889711769176065372017-02-01T14:56:00.003+01:002017-02-02T12:52:16.559+01:00Na co ja zarabiam?!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLfgrBgycJL9efUk0i8i3zq85WcsTGZUaWrREvb_caGfSWl_sVMDeEzsQOtt9DBZ9VtNynnftC25QLkDj2QbH03PWD8rZYmVTXScwmsoctR5EN6q5jpHOh7VRIW2VUyty_7uyJed1I-xw/s1600/635689558927190542.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLfgrBgycJL9efUk0i8i3zq85WcsTGZUaWrREvb_caGfSWl_sVMDeEzsQOtt9DBZ9VtNynnftC25QLkDj2QbH03PWD8rZYmVTXScwmsoctR5EN6q5jpHOh7VRIW2VUyty_7uyJed1I-xw/s1600/635689558927190542.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">WielMąż to takie stworzenie, co chodzi do pracy. Ja, z racji wychowywania dzieci do pracy nie chodzę. Nie mamy nikogo bliskiego co to by się zajął dziećmi "po szkole". Starszemu pomiotowi nie ufam, żeby się zajął młodszym rodzeństwem, a młodsze jeszcze zbyt leciwe by w domu zostawać. </span><br />
<span style="font-size: large;">Krótko mówiąc, patowa sytuacja, ale do rzeczy.</span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Jako, że WielMąż zarabia, tu słowo klucz - ZARABIA - ja, jego poddana winnam mu wdzięczność za jego łaskę. Tyle, że o ile zarabianie idzie w jego kwestii, to dbanie o rachunki i zakupy oczywiście spadają na tę szyję co głową kręci. I tu zaczyna się ambaras. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Jesteś kobietą, wiesz o czym mówię, przecież to wszystko nie jest darmowe. Obiadki, smaczki, chemia gospodarcza, rachunki, kosmetyki bo czymś umyć się trzeba i pachnieć też, żeby na ulicy nie straszyć. Jakieś nieprzewidziane zakupy też się zdarzają. A jak masz dziecko w wieku szkolnym, sztuk jedną lub więcej to jest jazda bez trzymanki. Darmowa nauka psia jego mać. Komitety, srety, zeszyty, wiecznie pogubione ołówki i długopisy, a tych rzeczy jest niezliczona ilość. Wycieczki i inne pierdoły.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Ogarniasz ten chaos w pocie czoła, a on się, kurwa, pyta "NA CO ON ZARABIA", bo wiecznie nie ma pieniędzy na jego zachcianki. Nie może nic sobie kupić, wydać na hobby, nie ma na jego sprawy. Sorry Winnetou, ale ja też boginią osobistego shoppingu nie jestem. Wszystko ląduje w skarbonce zwanej dom, rachunki i dzieci. </span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Nie ma, że kot kury, przecież na to jest kogut. Obiad chce mieć, posprzątane chce mieć, dzieci wychowane też, a i gdzie usadowić swoją wielce zmęczoną dupę po pracy również. Zastanawiam się co by zrobił, gdyby to on musiał się tym wszystkim zająć, a ja ?</span><br />
<span style="font-size: large;">Ja zrobiłabym co on, rano wstała do pracy, przyszła z niej, jebnęła się w fotelu z pilotem w ręce, miała wyjebkę i czekała na podanie mi pod nos obiadu. </span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16837143458434959947noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-47966943501448821012016-11-15T13:17:00.000+01:002017-02-01T17:28:54.564+01:00Czemu nie ma obiadu? Czemu znowu to samo?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifRDGRSJXCbiODiGBKTpT3rbYZtxwGU-1yvxPRwwkP-r5-lEp0ceDqUvT2dLfz2DaNk7Jgbgb299NGEhOKgkTvpGepG5IfESg5rizeD6SdfkoTJYVXs1t8lh96lG1B4U5fvynpju9thTY/s1600/OBIAD.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifRDGRSJXCbiODiGBKTpT3rbYZtxwGU-1yvxPRwwkP-r5-lEp0ceDqUvT2dLfz2DaNk7Jgbgb299NGEhOKgkTvpGepG5IfESg5rizeD6SdfkoTJYVXs1t8lh96lG1B4U5fvynpju9thTY/s640/OBIAD.png" width="640" /></a></div>
<br />
Znasz tą sytuację. Sprzątasz cały dzień od rana, nie wiesz w co pierwsze ręce włożyć. Gdzie zacząć, a na czym skończyć, bo końca nie widać. On - Pan domu, pracuje, ciężko pracuje byś mogła co do gara włożyć, a w garach pusto, lub znowu to samo.<br />
<br />
<a name='more'></a>Urabiasz sobie ręce po łokcie. Sprzątasz sypialnię, wchodzisz do kuchni, potem szorujesz tron króla, tam gdzie chodzi piechotą. W między czasie "mamo siku, mamo kupa, mamo na ręce". Dalej ścierasz kurze, odkurzasz. Kurwa! Zapomniałaś umyć lodówkę i coś tam już samo zaczyna żyć. Myjesz lodówkę, zamrażalkę, w między czasie po raz setny idziesz szczać z dzieckiem, bawisz się, tulisz, przebierasz bo się uwaliło.<br />
<br />
Przypominasz sobie o lodówce, sprzątasz zalaną kuchnię, bo zamrażalnik zdążył puścić. Wycierasz szafy. Kurwa, już po 15-tej. Przychodzi starsze ze szkoły, głodne to to jak wilk, pyskate jeszcze bardziej. Podgrzewasz wczorajszą zupę, karmisz młodsze, dalej sprzątasz, potem sprzątasz po dzieciach, bo musiały jeść jak świnie przy korycie.<br />
<br />
Udało się doprowadzić dom do stanu używalności, widać, że ktoś tu mieszka, ale nie są to prosiaki. Trzeba starszemu lekcji upilnować, bo jak nie upilnujesz, to znowu nic nie zrobi i pała murowana, a Ty jesteś tak zajęta, że nie chcesz z każdą pierdołą latać do tej rozhisteryzowanej baby z menopauzą zwanej wychowawcą. <br />
<br />
Siedzi to to i mówi, że mu się nie chce, no jak nie pierdolniesz w łeb, to tryby się nie uruchomią. Zaczyna robić, młodsze chce siku, kupę, tulić, bawić, wieża z klocków. Pić, jeść, mamo oblałem się.<br />
Przebierasz, ogarniasz - cholera! Jeszcze pranie musisz zrobić, a już 18 i zaraz WielMąż będzie w domu. Wstawiasz pranie, pierze. Uff.<br />
<br />
Przychodzi stary, zmęczony jak wół po oraniu pola, styrany jakby go biczem w robocie traktowali. Najbardziej zapracowana osoba na świecie. Witasz go, on się przebiera i siada do stołu, dajesz mu odgrzaną zupę, a on pyta :<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
"ZNOWU TO SAMO? CO TY ROBISZ W DZIEŃ, ŻE NIE MASZ CZASU UGOTOWAĆ JAKIEGOŚ MIĘSA? SIEDZISZ NA DUPIE PRZY KOMPIE/TV I TYLKO CI DUPA ROŚNIE OD NIERÓBSTWA, A JA ZAPIERDALAM"</blockquote>
<br />
Obawiam się, że krzesło na ryj, to za mało.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16837143458434959947noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-47062266590193745132016-08-30T11:56:00.003+02:002017-02-11T15:19:11.279+01:00Prawda o kobietach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTTPQUcj8DlYaDOkkmz_6sACA7tLbyVIpA1VsR7yeWnKObdhtMmlWSL3C8HTgBa9J0OsVahv1onoYlsQwHsQZVDmxkoYKio1bDdQ9E-KwcVJvi1it050EE8_HHlV5CBxWpuiMF8h7xKAY/s1600/prawda-o-kobietach.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTTPQUcj8DlYaDOkkmz_6sACA7tLbyVIpA1VsR7yeWnKObdhtMmlWSL3C8HTgBa9J0OsVahv1onoYlsQwHsQZVDmxkoYKio1bDdQ9E-KwcVJvi1it050EE8_HHlV5CBxWpuiMF8h7xKAY/s1600/prawda-o-kobietach.jpg" /></a></div>
<br />
Nic tak bardzo nie zaburza kobietom wizji świata jak toksyczne i nieudane związki. Trafiają źle, a później zakładają, że każdy następny facet będzie taki sam. One chcą być szczęśliwe, ale coś sprawia, że im bardziej czują się wykończone, tym mocniej chcą w tym tkwić, bo kobieca miłość ma to do siebie, że jest bezwarunkowa. Latami potrafią prosić się o miłe słowo, o uśmiech, o przytulenie, o pamięć, o głupi bukiet kwiatów, a ostatecznie nawet o okazanie jakiegokolwiek uczucia.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
Dają z siebie wszystko, nie dostając w zamian nic. A kiedy się już tak naproszą i trafią na takiego, który jednak chce im coś ofiarować, są zszokowane. Albo się dziwią i przyzwyczajone do poświęcenia, nie są w stanie tego przyjąć, albo przez to, jak były traktowane, wydaje im się, że trafiły na kogoś wyjątkowego. Wyjątkowego, bo potrafi przyjechać po nią w nocy i odstawić do domu, wywołać uśmiech wiadomością, że o niej myśli, gdy ona siedzi w pracy, czy po prostu być dla niej wsparciem w trudnych chwilach i pozwolić na słabość. Czy to nie powinno być oczywiste?<br />
<br />
Trzeba to doceniać, każdą najmniejszą rzecz trzeba doceniać, ale nawet nie zdajemy sobie sprawy, kiedy zachowania, które powinny być normalne (bo na tym polega miłość, prawda?), zaczynamy traktować jako coś wyjątkowego. Odprowadził cię do domu, bo zrobiło się ciemno? Chwała mu za to, ale powinien to zrobić niezależnie od tego czy jesteś jego obecną, byłą, przyszłą, czy niedoszłą i prawdziwy facet nie będzie się nawet nad tym zastanawiać. Może być na ciebie śmiertelnie obrażony i nie odezwać się ani słowem całą drogę, ale nie opuści cię na krok, póki nie będzie pewien, że już nic ci nie grozi. Gdy myślę, jak bardzo skrzywione jesteśmy przez takie relacje, to aż nie dowierzam.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>„Odprowadził mnie do domu” </i>– kurcze, normalny facet, a zachwycamy się nad tym, jakby co najmniej zrobił coś ponad swoje siły i jeszcze do tego poświęcił swój cenny czas, za co powinnyśmy być mu dozgonnie wdzięczne. A co jest w tym najśmieszniejsze? Że jesteśmy wdzięczne, jak nie wiem co. Bo świat na tyle stanął na głowie, że normalniejsze dla nas jest to, że jesteśmy olewane, niż to, że ktoś postanowił o nas zadbać. To nie chodzi o to, że kobiety są słabe i wymagają ciągłej opieki, ale o to, że jeśli naprawdę im zależy, to są w stanie oddać wszystko i nigdy nie będą tego postrzegać w kategorii poświęcenia.<br />
<br />
Jedyne, czego potrzebują w zamian to poczucia, że ty to widzisz i doceniasz. Że wiesz, że możesz na nią liczyć i jeśli ona będzie cię potrzebować, to ani chwili się nie zawahasz. Dlatego kobiety cierpią. Cierpią, jeśli przyzwyczają się do proszenia się o wszystko i później myślą, że to normalne. Cierpią, jeśli na dzień dobry dostaną wszystko, a później nagle zostaną z niczym. W czym tkwi problem? W samoocenie i poczuciu własnej wartości. Poczuciu, które zmienia się niczym pogoda w marcu, jeśli kobieta sama nie potrafi o nie zadbać i staje się zależna od tego, czy ktoś ją akurat chce. Kobieta świadoma swojej wartości nie będzie spalać się z facetem, który jej nie docenia. Taka kobieta da z siebie wszystko, ale nie pozwoli, by traktować ją źle. Ona będzie wiedziała, że zasługuje na więcej i pójdzie tego poszukać. Będzie znała swoją wartość, ale jeśli poczuje, że w twoich ramionach nie musi się niczego obawiać, wierz mi – dostaniesz wszystko"<br />
autor w zacytowanym tekście : Marta Kostrzyńska</blockquote>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16837143458434959947noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-24679990467948007852016-04-03T22:20:00.002+02:002017-02-01T17:29:39.439+01:00Agresor manipulator / wampir energetyczny<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaaLeAcqWubHKTDZQ92lFN3kxoQOfx4HII7ao9qVS1m7gjJPirkhAbrvFNz1i97mPN1t9DXpaYQdbrRFBMKt5U0RQZSt6nmH1NonByL1M_bSROsBwHPVpVbUFJCpkm3xRU4T0dve1FYhk/s1600/b1d90a5a-8d95-4978-9ddf-09ec69cc1f5c_20090407113034_Shutterstock7038505ok.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaaLeAcqWubHKTDZQ92lFN3kxoQOfx4HII7ao9qVS1m7gjJPirkhAbrvFNz1i97mPN1t9DXpaYQdbrRFBMKt5U0RQZSt6nmH1NonByL1M_bSROsBwHPVpVbUFJCpkm3xRU4T0dve1FYhk/s640/b1d90a5a-8d95-4978-9ddf-09ec69cc1f5c_20090407113034_Shutterstock7038505ok.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Piszę list, chociaż nie znam adresata. Myślę, że kieruję go do wnętrza własnej duszy, a być może do podświadomości?<br />
Nie raz zastanawiam się jaki jest sens przy nim trwać, przecież jest tak ciężko. Czasem czuję się tak, jakbym stała obok, nie było mnie tu, tak, jakby to nie działo się naprawdę i za chwilę się obudzę.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Kocham go, cholera. Przecież, że tak. To dlaczego jest mi tak ciężko? Czemu nie umiemy się porozumieć, dogadać i być szczęśliwi skoro się kochamy?<br />
<br />
On pracuje, doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że jest zmęczony, wiem, że chciałby odpocząć, ja też bym chciała - nie mogę. Jestem żoną i matką. On tego nie rozumie. On pracuje.<br />
Ciągłe kłótnie, upominanie dzieci i wieczne awantury dzieciaków, to wyniszcza od środka. Przynieś, daj, zrób, a czemu nie zrobiłaś tego? Przecież siedzisz w domu... Mam dość.<br />
<br />
- daj buzi... - mówię.<br />
- nie teraz, jestem zmęczony.<br />
<br />
Zmęczony na buzi, zmęczony na uścisk, zmęczony na cokolwiek, co wymaga od niego choćby kilka sekund poświęcenia. Nie raz myśli krążą wokół "A może kogoś ma?". To nie możliwe, kocha mnie, ciężko pracuje i nawet nie miałby na to czasu. Dlaczego więc tak? Dlatego, że jest zmęczony? Ja też jestem zmęczona tym "siedzeniem" w domu i wieczorem, jedyne czego pragnę, to się przytulić.<br />
<br />
Monotonia wkroczyła w nasze życie, próbuję ją zwalczać. Robię mu niespodzianki, komplementuję go, doceniam, chwalę, jestem spontaniczna i nawet w łóżku go zaskakuję, ale to wszystko na nic, bo..on nie ma ochoty, jest zmęczony, albo w ogóle nie zauważa tego co dla niego robię.<br />
<br />
Gdy mu coś nie wyjdzie wyżywa się, na mnie. Bogu ducha winna za jego nieudane działania i plany. Nie wyszło mu coś, nie stało się jak planował - trzeba wrzeszczeć odgrywać się na żonie, przecież - jakoś trzeba rozładować napięcie. Tylko czemu na mnie? Czemu nie wini za swoje nieudane plany siebie?<br />
<br />
Najgorsze są jego słowa, które niczym nóż przeszywają serce, tak mocno, że czasem brak mi tchu, a łzy leją się wąską strugą po policzku. Przecież jestem silną kobietą! Zaciskam zęby i nie odzywam się tylko dlatego by znów nie usłyszeć, że to ja jestem wszystkiemu winna, że on jest tą biedną, pokrzywdzoną i wiecznie obwinianą za wszystko ofiarą reżimu jaki panuje w domu. Przecież to moja wina, a nic mu nie mówię, nie wypominam, przełykam ciężką śliną jego przewinienia. Ale to moja wina. Wszystko. Taki agresor - manipulator z dozą wampira energetycznego.<br />
<br />
Czasem nie wiem, czy się cieszyć, czy ubolewać nad tym, że nie posuwa się do wyzywania mnie i rękoczynów. Czy by to mniej bolało, niż jego słowa, że jestem winna? że on jest pokrzywdzony? Czasem wolałabym, aby mnie uderzył - wtedy byłoby wszystko jasne. A teraz? Kocham go i nienawidzę momentami. Myśli błądzą, dusza milczy.<br />
<br />
"Odejdź od niego" - nasuwa się. Ale to nie jest ani łatwe, ani bezbolesne, bo go kocham, mimo wszystko. Kocham, pociąga mnie, jak nikt inny. Tylko ten jego charakter. Gdy wszystko wisi na włosku jest nie do zniesienia, a gdy się polepsza sytuacja jest facetem jakim go poznałam. To wszystko mąci w głowie, nie pozwala odejść.<br />
<br />
Koniec listu do głębi siebie.<br />
Koniec listu do nieznanego adresata. Milczę, odpalam papierosa, łza kapie po klawiaturze. Idę spać, od jutra trzeba znowu przykleić uśmiech dla dzieci.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16837143458434959947noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-56467993469805612942015-11-18T01:30:00.000+01:002017-02-01T17:29:46.752+01:00Seks Małżeński i porno<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.xdpedia.com/upload/images/chyba_jestem_nimfomanka_ciagle_chce_2014-07-28_13-15-24_middle.jpg" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="http://www.xdpedia.com/upload/images/chyba_jestem_nimfomanka_ciagle_chce_2014-07-28_13-15-24_middle.jpg" border="0" height="414" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfJXZhO50Tv34T55K0AfZaJo_tnGZzmj6GqpmEV6PSEpdNmUPDNe8XCiau6TeGEyyNSPNQDG-_VM1ItF8dBYvFSKauuoy-p79OTAIieIzbOMtUye6POnj4m858ASzUn_XkOkcgP5m-I6M/s640/chyba_jestem_nimfomanka_ciagle_chce_2014-07-28_13-15-24_middle.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Cześć, dziś przychodzę z dość kontrowersyjnym tematem jakim jest seks po ślubie. Od razu zaznaczam, że nie mówię tutaj o wszystkich mężczyznach, a jedynie tych z podziału WielMążnego. I wiem, że w nie jednym związku tak jest.<br />
<br />
<a name='more'></a>Na początku jest miło, kuźwa - mało. Ciągle mało. Na blacie, na stole, na fotelu, pralce, umywalce. Gdzie się da i kiedy się da. Potem bierzecie ślub. Nadal jest bosko i bum. Zachodzisz w ciążę. Jeden gówniak, drugi gówniak, koszulki zarzygane, włosy nieumyte, zapomniałaś co to jest sen, ale dalej trzymasz fason i masz wszystko pod kontrolą, poza swoją wagą - ona żyje własnym życiem. Ale o tym później.<br />
<br />
Przychodzi taki Pan WielMążny z pracy, zalega na kanapie, dzieci się bawią, oglądają bajki, a on nagle wypala do Ciebie po cichu :<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
- Kotek, chodź na szybki numerek, mam ochotę.</blockquote>
<br />
A Ty buforujesz w głowie, co on właśnie do Ciebie powiedział. Szybki numerek? Gdy gówniaki są jak takie ciekawskie hieny, swój rozum już mają, a drugie to na tyle młode, że od nogi Ci się nie odczepi.<br />
Próbujesz mu wytłumaczyć, że w nocy, że dzieci spać będą, że będziecie mogli sobie pozwolić na więcej. Ale to nic nie daje, on ma ochotę i koniec, w związku z czym się obraża i nie rozumie dlaczego odmówiłaś, przecież kiedyś to Was rajcowało. Prawda?<br />
<br />
Kładzie się na kanapie i gapi się w ekran telefonu, a gdy przechodzisz obok, to nagle widzisz jego tapetę. Nie jesteś głupia, wiesz o co chodzi. My kobiety mamy nosa do takich spraw.<br />
Wychodzi do łazienki, a Ty już wiesz co się szykuje. Twój facet właśnie wchodzi w zakręt na ręcznym. Przy innej babie na ekranie. Tylko dlatego, że nie zrozumiał dlaczego w tej chwili nie masz ochoty.<br />
<br />
Nadchodzi wieczór, dzieci śpią. Ty wyginasz się subtelnie, żeby tylko na Ciebie spojrzał. Zero reakcji. Kładziecie się do łóżka, przytulasz go, zaczynasz swój "taniec godowy" w jego kierunku miziając go, a on mówi :<br />
<blockquote class="tr_bq">
<br />
- Kocham Cię, dobranoc. </blockquote>
<br />
Przytula się i zasypia, a Ty? A Ty się zastanawiasz gdzie się podział Twój facet, czy to Twoja wina, że teraz woli sobie sam pomóc niż trochę poczekać. Gdy to trwa już dłużej, a on już nawet nie pyta o seks, to zaczynasz mieć w głowie myśli o zdradę, zaczynasz świrować. A wszystko dlatego, że on nie rozumie.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16837143458434959947noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-6017473053219223382015-10-12T14:05:00.002+02:002017-02-01T17:29:29.986+01:00Pracuś...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVwUsEWnS_e6NW4-BkxHvZY2Gr2IiyMV7oY946lfZlCIf0Xen26EWLl4pDDkG_UIcwjcbtPpsxAk5HbMNuVIKehlEywoUpZtKtjMd4ZvtXzJnBLRLjlbtSruKqQSecEMN2OdDF0_nSLio/s1600/l-4727.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="586" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVwUsEWnS_e6NW4-BkxHvZY2Gr2IiyMV7oY946lfZlCIf0Xen26EWLl4pDDkG_UIcwjcbtPpsxAk5HbMNuVIKehlEywoUpZtKtjMd4ZvtXzJnBLRLjlbtSruKqQSecEMN2OdDF0_nSLio/s640/l-4727.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Zamarzył mi się remont w domu. Wiesz, jak się mieszka jakiś czas z dwójką gówniaków w domu, z czego jeden to już nastolatek, to dom wygląda jak wygląda. Przydało by się ściany odświeżyć, może meble nowe, kuchnia też już taka podstarzała i pamięta Gierka. No chciałoby się coś zrobić w tym domu w myśl hasła "By żyło się lepiej".<br />
<br />
<a name='more'></a>Tak więc zaczęłam ten mój plan wdrażać w życie, małymi krokami rzecz jasna, bo nawał pomysłów zbyt obciążył by męską głowę, a wtedy eksplozja mózgu gwarantowana. Co jakiś czas sugierowałam mu, że może by zrobić to, tamto, a tu kran cieknie i trzeba go naprawić, a tu spłuczka od kibla już tydzień nie działa, może by to naprawić. Wiesz o co chodzi, by zakumał pomału, że jednak dom to nie tylko fotel, łóżko i lodówka.<br />
<br />
Uzbierałam kasę na wszystko co sobie zaplanowałam, taki cwany lis jestem, że postawiłam go w fakcie dokonanym. Rok temu...<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
- No to kiedy w końcu naprawisz tą spłuczkę w kiblu i kran? Chciałabym w końcu porządnie spłukać to Twoje stworzenie, które tam zostawiasz...<br />
<br />
- Przecież mówiłem Ci, że naprawię tak? Nie przypominaj mi co chwilę. Będę miał chwilę wolną to zrobię.</blockquote>
<br />
(czyt. chwila wolna - pomiędzy wróceniem z pracy, a zasiedzeniem na tronie tudzież fotelu).<br />
<br />
Facet to dziwna istota, wiecznie czasu nie mają. Ciągle zapracowani, takie biedaki. Muszą odpocząć po odpoczywaniu.Koniec końców, poszłam i kupiłam część, która była popsuta, modziłam, grzebałam i naprawiłam.A zdziwienie Wielmożnego, gdy odkrył, że spłuczka sama się naprawiła jest nie do opisania, cóż, jeden obowiązek mniej.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
- Widzisz? Spłuczka działa, nie muszę jej naprawiać. Tylko panikę siejesz, że do naprawy i ciągle mi o tym jęczałaś. </blockquote>
<br />
Mam dla Ciebie radę, moja kochana. Jeżeli chcesz mieć coś zrobione na szybko, to wezwij fachowca, bądź zrób to sama - będziesz mieć +10 do umiejętności. A Wielmożny? On się ucieszy, że może troszkę dłużej poodpoczywać.<br />
<br />
Ale żeby nie było, że oni tacy zmęczeni... są chwile porywu, gdy akurat ma werwę na robienie czegoś. WYKORZYSTAJ TO! Taka okazja nie zdarza się często. Jeżeli zauważysz, że bierze się za coś, to miłym tonem poproś go zrobienie czegoś jeszcze, jeżeli zrobi to o co prosisz... niech dostanie nagrodę...<br />
Facet jak pies, potrzebuje tresury...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16837143458434959947noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-3275098015173536932015-08-27T14:40:00.000+02:002017-02-01T17:30:04.149+01:00... bo moja mama ...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://bi.gazeta.pl/im/6/11495/z11495506Q.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://bi.gazeta.pl/im/6/11495/z11495506Q.jpg" height="411" width="640" /></a></div>
<br />
Znalazłaś mogłoby się wydawać idealnego mężczyznę, taki który Cię wesprze w każdej chwili, uwielbiasz z nim spędzać czas, jest czuły, kochany i tak bardzo o Ciebie dba. Jesteście ze sobą szczęśliwi i na prawdę wszystko się dobrze układa. Już masz wrażenie, że spotkałaś nieosiągalnego "Księcia z Bajki" - tylko Tobie zdarzyło się takie wielkie szczęście.<br />
<br />
<a name='more'></a> Bierzecie bajkowy ślub, zamieszkujecie razem, jest cudownie - dopóki nie poznajesz dokładniej rodzicielki swego męża, swą ukochaną teściową, która wydała na świat Twego męża, jej jedynego syna. Syneczka.<br />
<br />
Wtedy się dopiero zaczyna, ale jak to? Przecież było Wam tak cudownie! Zaczynasz się zastanawiać, czy wzięłaś ślub z tym mężczyzną, z którym przez tyle czasu byłaś i spędzałaś z nim tyle czasu. Przecież to nie możliwe aby aż tak się zmienił, w takim krótkim odstępie czasu.<br />
<br />
Zaczynasz drążyć, czy to z Tobą jest coś nie tak i czy to Ty robisz coś źle. Nie zaprzątaj sobie tym głowy, on już taki był, tylko miał mamusię pod ręką, ona jego - miała wtedy nad nim kontrole, była jedyna kobietą, która o niego dbała. Teraz się to zmieniło.<br />
<br />
Teraz Ty mu gotujesz, ale jego mama robi to danie inaczej, Twoje smakuje inaczej niż mama je przyrządza. Mamy jest lepsze, naucz się gotować. Synowo !<br />
<br />
Ty mu pierzesz ciuchy i sprzątasz je po całym domu, on przecież tego nigdy nie robił, miał wszystko pod nosem, wszystko na miejscu, nie musiał się martwić o leżące wszędzie skarpetki. Musisz mu usługiwać. Synowo !<br />
<br />
Ale, że jak? mój syn ma Ci śmieci wynosić? Nie możesz się ruszyć? On ciężko pracuje i musi odpoczywać po pracy. Nie jesteś jego godna i powinnaś to zrozumieć. Synowo !<br />
<br />
Nigdy nie będziesz taka jak mama, nigdy nie będziesz taka, jak oczekuje tego jego mamusia. On będzie do niej dzwonił, chociażby pięć razy dziennie - z byle powodu, ot tak, bo mamusia taka samotna i potrzebuje pomocy.<br />
<br />
To ona Wam będzie robić naloty w domu i niczym P.P.P z białą rękawiczką sprawdzać, czy oby na pewno jej synuś ma godziwe królewicza warunki. Najlepiej jakby nie musiał pracować i był w domu, bo on się przemęczać nie może - kiedyś, jak miał 2 miesiące, to podejrzewali u niego "cośtam", a potem miał katar i od tej pory nie może się męczyć !<br />
<br />
Och maminsynku, jakież to życie kruche, lepiej się z Tobą nie żenić, albo Twą mamusie mieć w dupie !Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16837143458434959947noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-88060540344759966572015-06-22T16:10:00.003+02:002017-02-01T17:30:10.048+01:00Kochanie tylko jedno...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlI7LNeCFBGfoToHAq4jLQngKHsq1HenQBbOj9LRMU1NO3hoRjyKZ6MHg91LC1LDx6pvPJrQhGRmgnpMNPrUtm4fOFe6f_CtXDIv3cK3QhbI0mLSUaCVr_ozHS5TK6dmI8FTePY3HkHQI/s1600/157636d753c2009ae474e7c425b3422673f63002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="314" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlI7LNeCFBGfoToHAq4jLQngKHsq1HenQBbOj9LRMU1NO3hoRjyKZ6MHg91LC1LDx6pvPJrQhGRmgnpMNPrUtm4fOFe6f_CtXDIv3cK3QhbI0mLSUaCVr_ozHS5TK6dmI8FTePY3HkHQI/s640/157636d753c2009ae474e7c425b3422673f63002.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Facet, to istota która ma wrodzony dar obliczania, jest także bardzo przebiegły. Gdy jest do zrzygania miły, robi to o co go poprosisz w szybszym tempie niż zazwyczaj, to już wiesz, że ten osobnik coś kombinuje. I zazwyczaj masz racje, bo on nigdy nie robi nic bezinteresownie - zawsze jest drugie ukryte dno jego działania.<br />
<br />
<a name='more'></a> I wtedy przychodzi wieczór, koniec jego męczarni i wie, że zarobił u Ciebie plusa, więc Ty będziesz mu wdzięczna. Nagle dzwoni jego telefon i słyszysz:<br />
<br />
- Okej stary. Musze tylko zapytać mojej lepszej połówki i do Ciebie oddzwonię.<br />
<br />
Już wiesz co się święci, udajesz, że nic nie wiesz i dalej robisz swoje. Tak jak gdyby nigdy nic. On do Ciebie podchodzi nieśmiało, kręci się, nie wie jak Ci przekazać tą wiadomość. I nagle się odważa.<br />
<br />
- Kochanie, bo XX dzwonił, no i wiesz...<br />
- Nie wiem. Ale czuję, że zaraz mnie oświecisz?<br />
- ... no bo on się pytał czy wyjdę na jedno piwo, na pół godzinki. Ale powiedziałem, że najpierw Ciebie spytam czy nie masz nic przeciwko. Obiecuję, tylko jedno piwko wypiję i zaraz wracam.<br />
- Ale to ma być jedno piwo! Weź po drodze śmieci.<br />
- Dziękuję skarbie, kocham Cię. Pa.<br />
<br />
Mija pół godziny, godzina, półtora... A jego nie ma. Dzwonisz - nie odbiera. Masz już pianę w gębie i wiesz, że jak przyjdzie to go po prostu zabijesz.<br />
<br />
Przychodzi...<br />
Wróć ! Wpada do domu i przeprasza, że tak długo ale się zagadali, mówi też coś czego nie rozumiesz, bo bełkocze jak niemowlak. Rozbierasz go, on się kładzie i pada jak kawka na łóżku. I śpi.<br />
<br />
A Ty? A Ty sprzątasz to co zostało, ewentualnie kładziesz dzieci spać i jesteś tak wykończona, że nie chce Ci się już nic. Swoje wkurwienie i ochrzan przekładasz na następny dzień. Nalewasz sobie wina i obmyślasz jak się na nim zemścić. Biedny chłopina, suchej nitki po nim nie będzie, będzie pokutował niczym pielgrzymi w Częstochowie.Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-47622856706479340372015-06-20T12:59:00.001+02:002017-02-01T17:30:16.308+01:00One zaczynają same chodzić...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh20u1NZO0BsEfLVTs3lHr9vboz1YhHEmFrDPDtINtV3TOvfgVHGohKdTWczlWXunFNowy97vezgUxsrfXOSDzhWAZ4EH58P2zuwaleYHnM5x9c60AMK0-G07CbsUQ4GYNfPNxFCAVcD0Q/s1600/1270336871_by_Incognitoxxx_600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="566" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh20u1NZO0BsEfLVTs3lHr9vboz1YhHEmFrDPDtINtV3TOvfgVHGohKdTWczlWXunFNowy97vezgUxsrfXOSDzhWAZ4EH58P2zuwaleYHnM5x9c60AMK0-G07CbsUQ4GYNfPNxFCAVcD0Q/s640/1270336871_by_Incognitoxxx_600.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Nie macie pojęcia jak ja to kocham. Każdy facet - kuźwa każdy z którym miałam do czynienia, a teraz mąż i 15-letni syn, ma tendencję do pizgania ubraniami tam gdzie stoją. Co z tego, że tuż obok jest fotel, niech weźmie chociaż złoży i położy na fotelu. Ale nie...<br />
<br />
<a name='more'></a> Znacie to powiedzenie, że niespodzianki są najlepsze? No nie koniecznie każde. Takie skarpetki na przykład. Sprzątasz codziennie, pucujesz tą chatę jak pies jaja. Jesteś święcie przekonana, że posprzątałaś wszędzie i nic Cie już nie zaskoczy.<br />
<br />
Wtedy pojawiają się ONE - patrzą na Ciebie, masz wrażenie, że zaraz Cię zaatakują, no wezmą i pożrą. Tyle z Ciebie będzie. Dochodzi do Ciebie ich woń i czujesz jakby Ci ktoś obuchem w łeb walnął. Świat zwalnia, wszystko zaczyna mieć zielone barwy. Bierzesz szybki bezdech i uciekasz.<br />
<br />
To one - pogromcy każdej Pachnącej Pani Domu. Zakładasz rękawiczki, najlepiej lateksowe, albo odporne na silne kwasy. Chwytasz je i sruu do pralki. Załatwiłaś je. Cieszysz się, że się ich pozbyłaś, gdy nagle znajdujesz gacie pod łóżkiem. Boże, za co te męki?<br />
<br />
Bo wiecie, faceci mają syndrom małego dziecka - jebną te śmierdzące stare gacie i skarpetki i mając doświadczenie z dzieciństwa - są przekonani, że one się same wynoszą do prania.<br />
Wiecie, bo oni je porzucają w stadium gdy dostają skorupki, zaczynają same stać. Wtedy są pewni, że wyklują się nibynóżki i poczłapią do pralki.<br />
<br />
A latem? Jak jest ciepło? Cała ta piękna woń paruje i nie musisz ich szukać, twój radar w nozdrzach bez problemu je namierzy z odległości dziesięciu stanów.<br />
<br />
I choćby one leżały na środku pokoju, i choćby się oni przez nie wypieprzyli - to nie podniosą. No bo jak, no bo po co... ONE SAME CHODZĄ !Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-25313359789168716532015-06-18T12:38:00.001+02:002017-02-01T17:30:21.386+01:00Przynieś, podaj, pozamiataj...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHOrY89xYf8OT4IgEO-9TruAf5MIjTr8o86HGVbpYWLCP4MDzDG59HJkoEfbTDRklePKXqn5laQFP_DNK5qLdDKUVkTjB_7Bbp2JLILYpaXuZIw4ZRArzL0OrnnqIBJNXW4GyjJqAAB4A/s1600/1302337916_by_sasha85_600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="536" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHOrY89xYf8OT4IgEO-9TruAf5MIjTr8o86HGVbpYWLCP4MDzDG59HJkoEfbTDRklePKXqn5laQFP_DNK5qLdDKUVkTjB_7Bbp2JLILYpaXuZIw4ZRArzL0OrnnqIBJNXW4GyjJqAAB4A/s640/1302337916_by_sasha85_600.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Wiecie jak mówią. "Przynieś, podaj, pozamiataj - a w wolnej chwili sobie polataj". Przyjdzie taki z pracy, zmachany jak wół. Może go i czasem żal, gdybyś nie wiedziała, że w tej pracy to on wcale taki zapracowany nie jest. Nie narzeka, ale pracuje. Chwała mu za to.<br />
<br />
Jako, że Ty siedzisz w domu, to możesz mu troszkę usługiwać. Przynieś to, zrób tamto, podaj mi...<br />
Znasz to. Na pewno. Wiesz o co mi chodzi. Usiądzie taki hrabia na fotelu i siedzi. Ty akurat sprzątasz, wycierasz podłogę - cokolwiek. A on nagle potrzebuje pilota, który leży krok od niego, ale jest za bardzo zmęczony po pracy by po niego sięgnąć.<br />
I właśnie w tym momencie budzi się w nim misiaczek - wiadomo, bo Cię potrzebuje. Jest tak miły, że z tej tęczy dasz radę uszyć biednym dzieciom swetry na zimę. Ten blask ogrzeje każde zimne serce.<br />
<br />
- Skarbie mój, żonko kochana....<br />
- słucham?<br />
- podasz mi pilot? Strasznie mnie plecy bolą po pracy, a chciałbym obejrzeć TV.<br />
<br />
I wtedy właśnie toczy Ci się piana z każdej możliwej dziury na twarzy. Uszy parują, oczy się palą, a z budzi wydobywa się znaczący syk.<br />
<br />
- Tak KOCHANIE, podam Ci ten pilot, po który mógłbyś sięgnąć podnosząc jedynie dupsko.<br />
<br />
Nie wyczaił ironii - coś Ty. Oni tak mają. Musisz iść i podać, bo będzie siedział i tępo się patrzył w wyłączone pudło.<br />
<br />
- Myszko, a zrobiłabyś mi jeszcze kawę?<br />
- A nie możesz sam? Sprzątam, widzisz przecież.<br />
- No ale to dwie minutki przecież, nie zbawią Cię...proszę.<br />
- Weź, bo Ci j...asne, że zrobię...<br />
- Dziękuję, zrób sobie też.<br />
- Dziękuję o Panie za Twe miłosierdzie.<br />
- A nie ma za co <uśmiech szydercy><br />
<br />
W sumie lepsze podanie pilota, niż zbieranie skarpetek, o których pewnie niedługo Wam opowiem...Unknownnoreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-9185436810191957679.post-19845704027797288992015-06-17T16:34:00.003+02:002017-02-01T17:30:27.045+01:00Bo ja ciężko pracuję, a Ty siedzisz w domu...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWZkLxd0sFb2znOBy310kS7NLlsCppI6SBwcJShtrV9rfjW2OlduLIo2RhnM9o4pkdMDSBm-pawDSnq9RSjtjbsxV37C0YmQWJdsE05Fqqtvg3xcer9VHn5XYABtgpMZhvNsDDFqFMtbI/s1600/18893g.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWZkLxd0sFb2znOBy310kS7NLlsCppI6SBwcJShtrV9rfjW2OlduLIo2RhnM9o4pkdMDSBm-pawDSnq9RSjtjbsxV37C0YmQWJdsE05Fqqtvg3xcer9VHn5XYABtgpMZhvNsDDFqFMtbI/s640/18893g.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Całą noc przesiedziałam tuląc dziecko do piersi, bo coś mu się śniło. Położyłam głowę na poduszce koło godziny czwartej nad ranem, a tu nagle dobiega mnie głos, z początku niezrozumiały, bo mój zaspany umysł próbował to zignorować.<br />
Głos stał się bardziej wyrazisty, gdy poczułam lekkie bujanie moim ciałem, w celu obudzenia mnie. Cóż będę ściemniać, po prostu mnie szarpał za ramię.<br />
<a name='more'></a>- Wstawaj, już 5.30, kanapki mi zrób do pracy.<br />
- Kochanie, jestem zmęczona, całą noc siedziałam z młodym i dopiero godzinę temu usnęłam. Zrób sobie dzisiaj sam.<br />
<br />
Normalnie, to by facet zrozumiał i sam sobie zrobił, przecież mu rączki od tego nie odpadną, ale nie. Ten musi inaczej. Taki typ. Poszła mina i już wiedziałam, że się obraził. Panicz ku*wa jego mać.<br />
<br />
- Nie to nie, tylko, żebyś później nie stękała, że jestem nieczuły i że Ci nawet buzi nie dam. W dupie to mam, nie będę dziś jeść w pracy...<br />
<br />
Zasnęłam, mój mózg był za bardzo senny, by dalej słuchać jego wywodów o tym jaką złą żoną jestem. Czy on uważa, że jestem robotem? Nie on po prostu myśli, że siedzę w domu cały dzień i nic nie robię. Ot.<br />
<br />
Znacie to pewnie, co? On ciężko pracuje, od rana do wieczora, Ty siedzisz w fotelu z Martini w ręce. Cały dzień w podomce, bo kto Ci zabroni. Sprzątaczka chodzi i sprząta każdy okruszek, który spadnie, a niania zapewnia dziecku cały dzień atrakcji. Koło południa dochodzą do Ciebie zapachy z kuchni - pewnie kucharka znowu przyrządziła pyszny obiad. Później lecisz na zakupy, cały dzień buszujesz i się niczym nie przejmujesz...<br />
<br />
A nie, sorry. To w filmie ostatnio widziałam.<br />
<br />
Faceci niestety myślą serio, że to tak wygląda. Naoglądali się brazylijskich tasiemców, czy robią z siebie po prostu męczenników?Unknownnoreply@blogger.com20